• Magiczna gwiazda

        •                                                                                   Klaudia Stanaszek IVb

          MAGICZNA GWIAZDA

           

          Dawno, dawno temu, w odległej krainie było sobie niewielkie miasteczko. Znajdowały się w nim dwa domy dziecka. W jednym z nich mieszkały same dziewczynki a drugim chłopcy. W dziewczęcym domu dziecka mieszkała siedmioletnia dziewczynka o imieniu Basia. Miała ona długie włosy, brązowe oczy i jasną karnację. Mimo, że miała fajne koleżanki i była lubiana przez inne dziewczynki, to czuła się jednak samotnie. Jednym z mieszkańców drugiego domu dziecka był Jaś. Miał on dziesięć lat. Chłopiec miał niebieskie oczy i jasną karnację. Basia i Jaś byli rodzeństwem. Niestety ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Dzieciom było strasznie smutno, że po stracie rodziców zostali rozdzieleni.

                      Pewnego dnia podczas zajęć lekcyjnych Jasia strasznie rozbolała głowa. Poszedł do pani pielęgniarki i okazało się, że jest chory. Pani pielęgniarka zabrała go do specjalnej sali gdzie miał przebywać tak długo, póki nie wyzdrowieje. Chłopcu bardzo nudziło się bez kolegów. W tym samym czasie Basia bawiła się lalkami ze swoją najlepszą koleżanką Zosią. Mimo wesołej zabawy pamiętała ciągle o swoim bracie, za którym bardzo tęskniła. Ciągle miała nadzieję, że niedługo zobaczy brata. Zapadła noc. Basia spała niespokojnie. W pewnym momencie obudziła się. Przyśnił się jej straszny sen, w którym cały świat spłonął. Basia strasznie się przestraszyła. Długo leżała w łóżeczku i nie mogła zasnąć.

                      Następnego dnia Jaś poczuł się lepiej i z miejsca zaczął chodzić, biegać, skakać w swoim pokoju. Obserwował swoich bawiących się kolegów z okna pokoju. Nie mógł jeszcze wychodzić na podwórko. Basia również miała dobry dzień. Cieszyła się, bo po jutrze miała urodziny. Przez cały czas bawiła się z Zosią. Po zjedzonej kolacji dzieci poszły spać. Gdy Jaś leżał w łóżku coś śmignęło mu przed oczami. Podszedł do okna i zobaczył małą, wesolutką gwiazdeczkę, która uśmiechała się do niego. Chłopiec przetarł oczy, ale to jednak nie był sen.

          -  Co tu robisz gwiazdeczko zamiast świecić na niebie? - zapytał Jaś.

          -  Jestem tu Jasiu po to, by ci pomóc – odpowiedziała gwiazdka.

          -  Ale dlaczego chcesz mi pomóc gwiazdeczko?

          -  Ja pomagam tym, którzy naprawdę potrzebują mojej pomocy.  Obserwuje cię Jasiu i twoją siostrę już od miesiąca i stwierdzam, że mogę wam pomóc.

          -  A jak? - zapytał zaciekawiony Jasio.

          -  Mogę skontaktować się z twoją siostrzyczką. Ona cały czas czeka na Ciebie.

           -  Dobrze ale co chcesz w zamian?

          -  Nic nie chcę w zamian. Zależy mi tylko na waszym szczęściu. Pamiętaj, że mogę rozmawiać tylko w nocy.

          Po krótkiej rozmowie z Jasiem gwiazdeczka zniknęła wśród milionów gwiazd. Jaś zobaczył tylko migający punkcik na niebie. Gdy nastał nowy dzień chłopiec nadal spędzał czas w swoim pokoju.  Przyszła do niego pani nauczycielka i prowadziła lekcje. Po południu Jaś czytał swoją ulubioną książkę.

          Nagle zaczęło robić się ciemno. Basia zobaczyła coś świecącego za oknem. Była to malutka wesolutka gwiazdeczka, ta sama, która odwiedziła Jasia. Basia zdziwiła się a zarazem trochę wystraszyła.

          -  Kim jesteś? - spytała dziewczynka.

          -  Jestem gwiazdką, która pomaga. Twój braciszek Jaś jest chory.

          -  Tak? A co jemu dolega?- zmartwiła się Basia

          -  Boli go strasznie głowa. Basiu ja obserwuję Cię i twojego brata od miesiąca. Znana jest mi dobrze wasza sytuacja. Dlatego też pragnę wam pomóc.

          -  To niesamowite ale jak mnie tu znalazłaś? - spytała Basia.

          -  Normalnie. My gwiazdy wiemy wszystko. Wiesz Basiu mam pomysł. Możecie  z Jasiem pisać listy do siebie, a ja będę je wam przekazywać.

          -  Dobrze – zgodziła się dziewczynka.

          -  Basiu pamiętaj o tym, że ja mogę tylko i wyłącznie kontaktować się z Tobą i twoim bratem tylko w nocy.

          -  Oczywiście. A czy rozmawiałaś z moim bratem?

          -  Tak Basiu rozmawiałam – odparła gwiazdeczka. Napisz teraz coś, co chciałabyś jemu przekazać.

          -  Basia była tak zaskoczona, że nie wiedziała co ma napisać. Stwierdziła, że przekaże tylko swoje zdjęcie.

          -  Jak myślisz czy mój braciszek się z tego ucieszy? - spytała dziewczynka.

          -  Oczywiście! - odpowiedziała gwiazdka.

          -  To gwiazdeczko leć przekaż mu to zdjęcie.

           Gwiazdeczka poleciała jak szalona. Zastała Jasia siedzącego przy stole w swoim pokoju.

          -  Cześć Jasiu – powiedziała gwiazdeczka.

          -  Cześć. Co tu robisz? - zapytał Jaś. Masz dla mnie jakieś wieści?

          -  Mam zdjęcie od twojej siostrzyczki.

          -  O rety dziękuję. Podziękuj jej za to.

          -  Podziękuję na pewno – powiedziała gwiazdka.  Jasiu ty i Basia możecie pisać do siebie listy, a ja będę waszym gwiezdnym listonoszem.

          -  Dobrze. To wspaniała wiadomość – uradował się chłopiec.

          Gwiazdeczka tak przez resztę nocy dostarczała listy pisane przez dzieci. Gdy nastał wschód słońca, gwiazdka powróciła do siebie. Dzieci były bardzo zadowolone, ale i bardzo zmęczone po nieprzespanej nocy. Po śniadaniu pani dyrektor poprosiła Basię do swojego gabinetu. Czekali tam na nią jej nowi rodzice. Basia bardzo się zdziwiła. Pani dyrektor powiedziała Basi, żeby zaczęła się pakować i jutro będzie mieszkać w nowym domu. Dziewczynka wykonała polecenie. Była tak tym wszystkim przejęta, że zapomniała nawet o najlepszej koleżance. Tego dnia Jaś dowiedział się, że może już wyjść na dwór. Był bardzo szczęśliwy. Pod wieczór Basia szybko przyszła do swojego pokoju i zaczęła sama do siebie mówić: gdybym mogła jutro w moje urodziny zamieszkać w nowym domu z moim braciszkiem. Nagle wesolutka gwiazdeczka pojawiła się i powiedziała:

          -  Nie smuć się Basieńko to nic nie pomoże, ale wiem co może Ci pomóc – powiedziała gwiazdka.

          -  Co takiego? - spytała dziewczynka.

          -  Jeżeli chcesz by twoje życzenie spełniło się to wypowiedz je głośno trzy razy. Basia zrobiła tak jak powiedziała gwiazdka. Trzy razy powiedziała na głos: bardzo chcę zamieszkać w moim nowym domu z nowymi rodzicami i z moim braciszkiem Jasiem. Nagle dookoła pojawiły się iskry i kolorowe światełka. Gwiazdeczka zniknęła.

          Jaś był smutny ponieważ wesolutka gwiazdeczka nie przyszła do niego tej nocy.

                      Następnego dnia rano przyszli po Basię nowi rodzice.

          -  Dzień dobry Basiu ja mam na imię Małgosia – powiedziała nowa mama Basi.

          -  Witaj Basiu ja mam na imię Adam – powiedziała jej tata. Bardzo nam miło Cię poznać.

          -  Mnie również jest bardzo miło. Cieszę się, ze zabierzecie mnie ze sobą do domu – powiedziała dziewczynka. Mogę do was mówić mamo i tato?

          -  Oczywiście córeczko – odpowiedzieli rodzice.

          Basia powiedziała im o swoich urodzinach. Zdradziła też swoje największe marzenie. Rodzice nic nie powiedzieli, tylko uśmiechali się czule. Nie chcieli zdradzić jaką niespodziankę przygotowali dla nowej córeczki. Po kilkunastu minutach Basia z rodzicami przyjechali do domu. Był on duży i bardzo ładny. Dookoła było sporo kwiatów.

          -  Podoba Ci się córeczko? - zapytał tata.

          -  Tak tatusiu.

          -  Wejdźmy do środka - powiedziała mama.

          Dziewczynka weszła do środka. Rodzice zaprowadzili ja do nowego pokoju. Okazało się, że czekał tam na nią ktoś, za kim bardzo tęskniła. Na ogromnym łóżku siedział jej starszy brat. Basia była bardzo zaskoczona.

          -  Jasiu wreszcie Cię mogę zobaczyć. Jestem taka szczęśliwa.

          -  Ja też! - odpowiedział Jaś i mocno przytulił młodszą siostrzyczkę.

          Od tej pory rodzeństwo mieszkało razem w nowym domu i z nowymi rodzicami. Byli prawdziwą szczęśliwą rodziną. Każdego wieczora przed zaśnięciem wypatrywali na niebie swojej przyjaciółki. Niestety gwiazdka więcej do nich nie przyszła. Basia z Jasiem byli przekonani, że na pewno pomaga innym dzieciom.