- Nadzieja dodaje skrzydeł... (2023/2024)
- Życzliwość nie gryzie (2023/2024)
- Uprzejmość, życzliwość? A co to? (2023/2024)
- Magia życzliwości (2023/2024)
- Opowiadanie „Otwock – moje natchnienie” - praca konkursowa (2022/2023)
- Książki mojego dzieciństwa - wywiad z rodzicami 2021/2022
- Moja niezwykła kraina (2021/2022)
- Międzynarodowy Dzień Pisania Listów - 9 października (2020/2021)
- Nasza Niepodległa!
- limeryki uczniów klasy 6. (2018/2019)
- Nasza szkoła uczy wartości - limeryki, fraszki
- Limeryki uczniów kl. 6. (2017/2018)
- Gdyby te mury mogły mówić... opowiedziałyby niejedną historię (2016/2017)
- Podziękowania uczniów kl. 6 b (2016/2017)
- "Konkursowe" wiersze Weroniki Olchawy
- Piosenka ucznia kl. 4c
- Limeryki (2013-14)
- Wyobraźnia
- Wierszyki czwartoklasistki
- Jaś, który został pożarty przez telewizor
- Magiczna książka
- O małym, wielkim Arianie
- O mądrym zielarzu
- Marzenia Blacka
- O Ulriku i grze komputerowej
- Prezentacja SP1
- Zamykam oczy
- Wesołe przypadki zwierzęcej gromadki...
- LIMERYKI 6c 2009-10
- wiersze Zuzi z 4b
- Rozstanie
- Magiczna gwiazda
- Magiczne miecze
- O głupim lwie i mądrym koniu
- Śnieżna wojna
- Wiersze szóstoklasistów nagrodzone w konkursie
- Wiersze Patrycji Kani
- Konkurs poetycki
- baśń
Liczba wizyt
liczba odwiedzin: 364
Gdyby te mury mogły mówić... opowiedziałyby niejedną historię (2016/2017)
Mówią na mnie „Willa Julia’’. Moje mury pamiętają wiele historii, a jedną z nich chcę wam opowiedzieć.
Kiedyś, w mieście Otwock, w którym się znajduję, mieszkało małżeństwo. Mieli na imię Marianna i Aleksander, a nazwisko Kędziorek.
Pewnego dnia, Marianna wstała bardzo szczęśliwa, ponieważ prawie nadeszło lato – jej ulubiona pora roku. W salonie widziałem, jak Marianna podchodzi do okna i je otwiera. Do pokoju wpadło piękne poranne światło i wiosenne, świeże powietrze.
– Ale piękny dzień! – powiedziała Maria do męża. – Widać, że zbliża się lato.
Pod koniec czerwca do Marii przyjeżdżała słynna tancerka z Warszawy, Loda Halama, która wynajmowała pokój w moich murach. Loda zawsze po przyjeździe miała urodziny, więc zaczęły się wielkie przygotowania. Akurat te miały być inne niż wszystkie, bo miały odbyć się tutaj. Jednak teraz była wiosna i do przybycia gwiazdy pozostało jeszcze kilka tygodni. Marianna powysyłała do wszystkich przyjaciół i bliskich listy z zaproszeniem. Loda przyjaźniła się też z innymi znanymi osobami, jak Hanna Ordonówna lub Eugeniusz Bodo. Miała także dwie siostry, Zizi i Alicję Halama. Nigdy nie brakowało ich na przyjęciach.
W końcu nadeszło lato i dzień urodzin Lody. Te miały odbyć się od razu po jej przyjeździe. Moi mieszkańcy przygotowywali się na imprezę. Pamiętam, jak Maria odsłoniła firankę i otworzyła okno. Wyjrzała przez nie i krzyknęła do męża:
– Hej! Hej! Już tu jedzie!
Wyciągnęli wielkie paczki prezentów, a w drzwiach stanęła uśmiechnięta Loda.
– Witaj, kochana! Wszystkiego najlepszego! – powiedziała Maria i wręczyła jej prezent.
– Cześć! Dawno was nie widziałam – odrzekła Loda. – Jaki ogromny prezent, dziękuję! – dodała i tanecznym krokiem weszła do salonu.
– Wszystkiego najlepszego! Miło spędziłaś czas w domu? – spytał Aleksander.
– Naprawdę miło. Dziękuję jeszcze raz za życzenia – odpowiedziała z radością jubilatka.
Rozmawiali tak długo, że Loda nawet nie zdążyła się rozpakować. Nagle w drzwiach pojawiło się mnóstwo ludzi z prezentami i ich wesołe dzieci. Był też mąż Lody. Oj, długo trwało całe powitanie. W końcu wszyscy usiedli na ogromnej kanapie i Loda otwierała prezenty. W jednym z nich był piękny, diamentowy naszyjnik. Zobaczyłem, że uśmiechnęła się i była zachwycona. Jednak na razie Loda go nie zakładała, żeby nie zaginął wśród zgiełku i zamieszania.
– Czas na obiad! – krzyknął mąż Marii.
Wszyscy zasiedli do stołu. Pan Aleks wraz z jednym jego przyjacielem, stawiali na długim stole wiele pysznych potraw, w tym kaczkę z jabłkami. Na deser był duży tort ładnie udekorowany. Gdy podano go do stołu, wszyscy zaczęli śpiewać „Sto lat” a Loda zdmuchnęła świeczkę. Maria powiedziała:
– Pomyśl życzenie!
– Moje marzenie już się spełniło – odpowiedziała szczęśliwa Loda. – Mam wspaniałych przyjaciół i męża.
Gościom zrobiło się wyjątkowo miło po tych słowach i pojawił się uśmiech na ich twarzach.
Po zjedzeniu tortu, Hanny Ordonówna i Loda miały pokazać występ taneczno-muzyczny.
– Posłuchajcie! Teraz Loda z Hanką wystąpią dla was – z uśmiechem powiedziała Maria.
Zabrzmiała muzyka i Loda zaczęła tańczyć a Hanna śpiewać. Do tańca przyłączyło się wiele osób. Jej siostry też bardzo lubiły tańczyć. Goście bawili się bardzo dobrze. Słyszałem wiele śmiechu i radości. Dzieci ganiały się, bawiły w berka i chowanego.
Gdy przyszedł wieczór, tancerka poszła przebrać się na górę domu, w sukienkę, którą dostała od gości. Założyła też swój naszyjnik, bo naprawdę jej się podobał. Miał właśnie odbyć się konkurs na najlepszy taniec. Zeszła do mojego salonu. W tym czasie Marianna wybrała trzy osoby do konkursu. Zaczęli tańczyć, a Loda, jako zawodowa tancerka, ich oceniała. Siedziała na kanapie i widziałem, że dawała plusy za ruchy i styl.
Długo trwał ten pojedynek, a gdy się skończył, Loda przyznała punkty. Wygrała jedna z uczestniczek – Dominika. Podeszła do Lody, a ona dała jej w nagrodę bransoletkę ze srebra. Zwyciężczyni była zadowolona i bardzo jej podziękowała. Po północy goście zaczęli rozchodzić się do domu. Maria przygotowała herbatę sobie i Lodzie. Wieczorem oglądały w albumie zdjęcia sprzed kilku lat. Długo wspominały poprzednie spotkania.
Loda powiedziała, że dostała bardzo ładne prezenty i to były jej najlepsze urodziny ze wszystkich dotąd przeżytych.
Tak kończy się ta letnia historia z mojego kalendarza rodzinnego.
Julia Konowrocka kl.5 d