- Nadzieja dodaje skrzydeł... (2023/2024)
- Życzliwość nie gryzie (2023/2024)
- Uprzejmość, życzliwość? A co to? (2023/2024)
- Magia życzliwości (2023/2024)
- Opowiadanie „Otwock – moje natchnienie” - praca konkursowa (2022/2023)
- Książki mojego dzieciństwa - wywiad z rodzicami 2021/2022
- Moja niezwykła kraina (2021/2022)
- Międzynarodowy Dzień Pisania Listów - 9 października (2020/2021)
- Nasza Niepodległa!
- limeryki uczniów klasy 6. (2018/2019)
- Nasza szkoła uczy wartości - limeryki, fraszki
- Limeryki uczniów kl. 6. (2017/2018)
- Gdyby te mury mogły mówić... opowiedziałyby niejedną historię (2016/2017)
- Podziękowania uczniów kl. 6 b (2016/2017)
- "Konkursowe" wiersze Weroniki Olchawy
- Piosenka ucznia kl. 4c
- Limeryki (2013-14)
- Wyobraźnia
- Wierszyki czwartoklasistki
- Jaś, który został pożarty przez telewizor
- Magiczna książka
- O małym, wielkim Arianie
- O mądrym zielarzu
- Marzenia Blacka
- O Ulriku i grze komputerowej
- Prezentacja SP1
- Zamykam oczy
- Wesołe przypadki zwierzęcej gromadki...
- LIMERYKI 6c 2009-10
- wiersze Zuzi z 4b
- Rozstanie
- Magiczna gwiazda
- Magiczne miecze
- O głupim lwie i mądrym koniu
- Śnieżna wojna
- Wiersze szóstoklasistów nagrodzone w konkursie
- Wiersze Patrycji Kani
- Konkurs poetycki
- baśń
Liczba wizyt
liczba odwiedzin: 253
Marzenia Blacka
Dawno, dawno temu, w dalekiej krainie, otoczonej licznymi łąkami, lasami, wodospadami, żyło dużo dzikiej zwierzyny
Pewnego dnia do tej pięknej krainy przybyło stado koni. temu stadu przewodniczył piękny, czarny, szybki jak wiatr ogier imieniem Black. Black był szalony, ale miał jednak jedno marzenie- by służyć ludziom. Inne konie mówiły, że to szaleństwo, ale on jednak trzymał przy swoim.
Ze swym stadem żył bardzo dobrze. Co chwila rodziły się młode źrebaki. Stado się powiększało. Black robił się coraz piękniejszym koniem! A przy tym coraz bardziej szalonym.
Pewnego dnia, gdy Black odłączył się od stada, by pobiegać, znowu zaczął myśleć, jakby to było służyć człowiekowi.
Gdy przestał marzyć, biegał po całym terytorium. Biegał po górach, łąkach, lasach i przy wodospadach.
Gdy przystał, rozejrzał się i zauważył pięknego motyla. Motyl był bardzo kolorowy! Black się zachwycał nim.
Nagle, ni stąd ni zowąd, nieświadomy, że motyl go słyszy, powiedział:
- Ależ ty jesteś piękny! I taki kolorowy!
- Dziękuję!- usłyszał odpowiedź Black i zdziwiony zapytał:
- To ty mówisz?!
- Tak, i mam na imię Marcelina.- usłyszał z ust motyla odpowiedź Black.
- Ja mam na imię Black.
- Piękne imię!- powiedziała Marcelina.
- Dziękuję!- ukłonił się grzecznie Black.
- Polecisz za mną, porozmawiamy, a ja Ci pokażę gdzie mieszkam. Dobrze?
- Zgadzam się - po tych słowach Black razem z Marceliną poszli w stronę zasiedlenia stada Blacka.
Po dłuższej rozmowie Marcelina powiedziała
- Jestem wróżką. Ty, jedyny z tych wszystkich zwierząt, którym się pokazywałam, zwróciłeś na mnie uwagę, ty jeden powiedziałeś na głos, że jestem piękna. Jestem naprawdę bardzo Ci za to wdzięczna. W nagrodę mogę spełnić twoje trzy życzenia, ale pamiętaj, jeśli te trzy życzenia wykorzystasz, nie będzie odwrotu!
- Dobrze! Więc chciałbym służyć ludziom.
Po tym jak wróżka - motyl wzięła swoją różdżkę i wypowiedziała zaklęcie, Black zauważył ludzi, którzy go złapali. Nie bronił się.
Gdy zabrali go do zagrody, do swojego obozowiska, próbowali go dosiąść. Gdy tylko wpuścili go do zagrody, to trochę wierzgał kopytami.
Jak go dosiedli, to potem zaprzęgli go w powóz i kazali go ciągnąc razem z sianem. Było mu bardzo ciężko!
Pewnej nocy pomyślał o Marcelinie. Ona się zjawiła.
Black powiedział;
- Marcelino, proszę, spraw, abym wrócił do mojego stada.- Powiedział to Black ze łzami w oczach.
- Dobrze. Jak spełnię twe życzenie, będziesz miał już tylko jedno.
- Więc chce wrócić do domu i żeby ludzie wrócili tam, skąd przyszli.
- Spełnię twe życzenia.- Marcelina wyjęła różdżkę i powiedziała zaklęcie.
Black był w domu, a ludzie się wynieśli tam, skąd wrócili.
Nasz koń- Black żył szczęśliwie wraz ze swoim stadem. Przeżyli
jeszcze dużo niesamowitych przygód.
Po śmierci Blacka przywódctwo objął jego syn o imieniu Książę.
Tak jak jego ojciec rządził długo i szczęśliwie.
JUSTYNA SOSZKA 4B